Młode ziemniaczki w kremowym sosie z różową cebulką

Oto powrócił: mój wyczekiwany, niewiarygodnie przyjemny coroczny zwyczaj. Objadanie się świeżymi, lokalnymi młodymi ziemniaczkami. Stanie w sklepie nad koszem z ziemniakami i wybieranie tych jak najmniejszych, okrągłych, o kremowym, wilgotnym, żółtym wnętrzu i cieniutkiej, świeżej skórce.

Jak powszechnie wiadomo, ugotowane młode ziemniaki są pyszne same w sobie: jedzone z odrobiną soli, podane z młodą kapustką, koperkiem, szparagami. I zajadając je właśnie w takiej formie późnym popołudniem na moim balkonie, zrozumiałem, że te najmniejsze, okrągłe są w sumie gotowymi do podania, kremowymi, najprostszymi na świecie… gnocchi. Czemu w takim razie nie zaserwować ich skąpanych w aromatycznym sosie? Zanurzone w białym, subtelnie czosnkowym, gładkim sosie z dodatkiem kwaśno-słodkiej, chrupkiej czerwonej cebuli ugotowane młode ziemniaki zamieniają się w elegancki obiad. Wiosna w kuchni jest super!

Młode ziemniaczki w kremowym sosie z różową cebulką

  • 1kg młodych ziemniaczków (najlepiej jak najmniejszych)
  • 200g tofu naturalnego (najlepsze będzie dobrej jakości, im bardziej miękkie tym lepiej)
  • 8-10 ząbków czosnku (tak, zaufaj mi – naprawdę dziesięć: czosnek usmażymy w całości, jego smak nie będzie intensywny)
  • 5 łyżek oleju rzepakowego
  • 100-150ml niesłodzonego mleka roślinnego, ja użyłem sojowego
  • 2 pełne łyżki octu jabłkowego
  • płaska łyżeczka soli
  • świeżo mielony pieprz
  • 1 czerwona cebula
  • 1 łyżka octu jabłkowego
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 1 łyżeczka słodkiego syropu lub cukru
  • Do podania: koperek, świeżo mielony pieprz, chlust oleju lnianego lub dowolnego tłoczonego na zimno
  1. Ziemniaki umyj, nie obieraj. Gotuj w osolonej wodzie do miękkości – około 15-18 minut. 
  2. W międzyczasie, w małym garnuszku lub na patelni rozgrzej olej i usmaż w nim całe ząbki czosnku – nie musisz ich obierać. Smaż czosnek na bardzo małym ogniu, podczas gotowania ziemniaków. Powinien zmięknąć, lekko zbrązowieć, ale się nie spalić. 
  3. Przygotuj ekspresowe pikle: cebulę obierz i pokrój w cienkie plasterki. Używając dłoni, wmasuj w cebulę ocet, sól i słodki syrop. Odstaw na bok.
  4. Ugotowane ziemniaki odcedź. Z pomocą widelca wyłów czosnek z aromatycznego oleju i odłóż na deskę do krojenia. Olej zachowaj.
  5. Obierz lekko ostudzony czosnek. Usmażone łupiny powinny bardzo łatwo odchodzić. 
  6. W wysokim, wygodnym do blendowania naczyniu, umieść tofu, czosnek oraz olej, w którym się smażył, ocet, sól i odrobinę pieprzu. Całość zblenduj. Dodaj większość mleka roślinnego i ponownie zmiksuj do uzyskania kremowej konsystencji. Jeśli sos jest zbyt gęsty, dodaj resztę mleka.
  7. W garnku, w którym gotowały się ziemniaki, połącz sos z kartofelkami, całość wymieszaj. Podawaj z różową cebulką, świeżym koperkiem i odrobiną pieprzu.

    Dobrze smakuje świeże, na ciepło, ale także jako ziemniaczana sałatka, prosto z lodówki.